Zdjęcia śmieszne, dziwaczne, dyskutowane, ale też takie które zostały zidentyfikowane po latach i były przedmiotem ciekawych dyskusji (nawet jeśli spoza terenu Polski).
Nie jestem tramwajarzem, ale spedziłem sporo czasu nad tym zdjęciem. I mam takie wnioski. Numery bram w zajezdni wskazują, że to bardzo duży obiekt, podobną ilość stanowisk znalazłem na jednej zajezdni w Berlinie. A to wskazuje, że miasto na zdjeciu jest conajmniej wielkości Wrocławia, a nawet i większe. Tak duże obiekty były też w Mannheim, Karlsruhe, Poczdamie, Halle... ale nie na Dolnym Śląsku...
Do tego dochodzi normalny rozstaw szyn, co jeszcze zawęża możliwości. W wyszukiwarce wpisałem "Bestellter wagen" i pojawiły się zdjęcia identycznych wozów, ale w Berlinie: . :)
Wydaje mi się, że to zajezdnia w Spandau. Jedyne zdjęcie jakie znalazłem to takie . Zgadza się ilość szyb/blach nad bramą i kształt wrót (wycięcie na przewody). Była to ważna zajezdnia z 16 torami w hali i w latach 1909-1933 kilkakrotnie rozbudowywana. Obiekt mocno zniszczony w czasie II wojny - nie dziwią mnie nowe numery bram po remoncie. Co Wy na to?
Jeżeli numery nad bramami były kontynuowane z drugiej strony hali, to można przyjąć Twoją wersję. Z jednej strony numery od lewej 1-14, z drugiej 15-28. Tu okolice środka drugiej strony, u Ciebie od początku po okolice środka pierwszej strony. Numery na czapkach wskazują na sporą liczbę pracowników.
O berlińskich tramwajach można przeczytać, że były jednym z większych pracodawców w całych ówczesnych Niemczech oraz, że "Firma odnotowała swój szczyt w 1913 r., zatrudniając 11 171 pracowników. Wraz z wybuchem I wojny światowej znaczna część siły roboczej musiała odbyć służbę wojskową, w samym 1914 roku zatrudnienie spadło o około 5000 pracowników. Dlatego firma zatrudniła do pracy w charakterze konduktorek 800 żon poborowych pracowników, z których około 200 po krótkim czasie zrezygnowało z pracy. Od końca 1915 roku zatrudniano także kobiety do prowadzenia pojazdów. W połowie 1916 r. na 8 000 pracowników transportu około 5 000 stanowiły kobiety". A tu fotka, jak panie o równie dużych numerach na takich samych czapkach szkolą się w Berlinie: